Jak Huta szlamu się pozbywała – ad vocem działalności prospołecznej i bezpyłowej

Inaczej, a jednak tak samo Światopogląd Zielona

Ciekawe rzeczy piszą o działalności ArcelorMittal Poland S.A. lokalne (i nie tylko) media, opierając się jedynie na materiałach medialnych koncernu. Że wspierają lokalnie, że już nie pylą – ogólnie, odpowiedzialny biznes.

Dla wyjaśnienia – cudnie, że tak jako nieliczni czynią, jednak oprócz deklaracji jest jeszcze szara rzeczywistość. Przykłady?

  • Hałas o zmiennym natężeniu (dochodzącym do poziomu startującego samolotu) z terenu będącego własnością AMP dochodzi przez cały tydzień, co najbardziej daje się we znaki w porze nocnej i weekendowej. Jeśli to nie wina samej d. Huty Katowice to nie zmienia odpowiedzialności jej jako właściciela terenu. To, że instalują się tu w coraz większej ilości uciążliwe dla środowiska i sąsiadów firmy oraz że zaczyna to przypominać park technologiczny wynika wprost z realizowanej polityki ArcelorMittal Poland, sprzedającej te tereny takim przedsiębiorstwom. Inna sprawa, że AMP jest też współwłaścicielem części z nich.
  • Proekologiczne inwestycje (magiczne 700 mln złotych) nie wzięły się z „dobroci serca” szefostwa koncernu, ale wynikały także (a może głównie?) A) z przepisów środowiskowych Unii Europejskiej i B) porozumienia podpisanego w 2015 roku przez AMP i Wojewódzkiego Inspektora Ochrony Środowiska w Katowicach, wstrzymującego decyzję o zatrzymaniu produkcji stalowni w związku z wielokrotnym przekroczeniem norm środowiskowych w procesie produkcyjnym tego wydziału d. Huty Katowice (co groziło wstrzymaniem pracy całej d. Huty).
  • Dziwnie skorelowana z terminem wyborów samorządowych naprawa wagi przy bramie nr 7 d. Huty Katowice została zakończona po tychże wyborach i znów 40-tonowe samochody mkną ulicą Tworzeń w ilości kilkuset pojazdów dziennie (prawie 150 tysięcy pojazdów rocznie) – tak jak to się dzieje od 2003 roku…
  • Zmiany w emisji w dąbrowskiej Huty, prezentowane przez szefostwo koncernu (zobacz), mają jedną wadę – powołują się na lata, kiedy najważniejsza była produkcja, a nie zanieczyszczenia. Dużo ciekawszy i bliższy sercu (i płucom) dąbrowian byłby wykres od momentu przejęcia Huty przez AMP do dnia dzisiejszego, z uwzględnieniem tego „czarnego” 2015 roku.

A tak całkiem na marginesie – jak to w AMP bywa z tą odpowiedzialnością, to polecamy materiał (zobacz), który nie doczekał się ostatecznego wyjaśnienia. Prawnie co prawda to nie hutniczy koncern odpowiadał za sposób utylizacji, jednak forma kontroli nad tym procesem był – powiedzmy – nieszczególnie szczęśliwy.

Przypomina to o różnych innych „ciekawostkach” dotyczących tego koncernu w Dąbrowie Górniczej, o czym można dowiedzieć się z różnych źródeł, m.in na Facebook’u. A sąsiadom AMP sugeruje, że dobrze się żyje z nimi tylko tym, którzy za dużo nie wymagają i starają się nie widzieć i nie słyszeć rzeczywistości…

Tagged

Dodaj komentarz