Jak przyłoży się ucho (włączy internet na przykład), to można doznać wstrząsu w związku z informacjami i doniesieniami dotyczącymi największego zakładu w Dąbrowie Górniczej. Przykłady? Prosimy uprzejmie:
- Wygaśnięcie w dniu 31 maja 2021 r. Zakładowego Układu Zbiorowego Pracy dla Pracowników ArcelorMittal Poland S.A. wskutek wypowiedzenia go przez Zarząd (zobacz), co może spowodować na początku września br. zwiększonym bezrobociem także w Dąbrowie Górniczej (to się ładnie nazywa „redukcja kosztów stałych”)
- Wyeksploatowanie parku maszyn i urządzeń w zakładach na terenie Dąbrowy Górniczej, skutkującej – cytując aktualnego Pana Prezydenta – częstymi awariami zagrażającymi niekontrolowaną emisją zanieczyszczeń (np. 7 lutego 2020 roku – zobacz)
- Zakup w listopadzie 2019 roku huty w Tarencie we Włoszech (zobacz), w której (przy olbrzymim wsparciu włoskiej instytucji rządowej – Narodowej Agencji Przyciągania Inwestycji i Rozwoju Biznesu) zainwestowane zostanie ponad 310 mln euro (ok. 1,3 mld złotych), w tym odnowienie i uruchomienie nieczynnego od 2015 wielkiego pieca. Jest to o tyle istotne, że już w 2021 roku produkcja w tej hucie dorówna tej w Polsce (ok. 5 mln ton stali), a w 2025 roku ma osiągnąć ponad 8 mln ton – zatrudniając w jednym miejscu tyle samo pracowników, co we wszystkich zakładach w Polsce (ok. 10 tys. osób). (zobacz – 4 strona, zobacz ciekawy wywiad na str. 2 biuletynu). Przy spadku tzw. wysyłki stali o 18% w roku 2020 widoczny staje się trend ku restrukturyzacji kosztem polskich zakładów – zwłaszcza że z powodu pandemii nie ma raczej zwiększonych zamówień.
- Wielki piec nr 2 w d. Hucie Katowice w Dąbrowie Górniczej przeszedł remont w połowie 2018 roku i miał pracować jeszcze 3-5 lat (zobacz), więc właśnie kończy się jego żywotność – czy jest to w jakiś sposób związane z inwestycją we Włoszech?
- Pomimo polepszenia wyników AMP w 2020 roku, czym koncern chwali się na swoich stronach (zobacz) – nie przekłada się to na polepszenie sytuacji w polskiej części zakładów, w tym w Naszym Mieście (o Krakowie nie wspominając)
Co w tym wszystkim najbardziej niepokoi? Że ewentualna redukcja zatrudnienia i produkcji w zakładach hutniczych w Dąbrowie Górniczej może skutkować kłopotami podmiotów gospodarczych tzw. okołohucianych, gdzie pracuje kilkanaście tysięcy osób, głównie z terenu Dąbrowy Górniczej – a co za tym idzie problemami zarówno społecznymi (bezrobocie), jak i finansowymi (podatki).
Ciekawe, czy Prezydent Miasta ma dla Mieszkańców jakieś informacje w tym względzie?