Cóż może bardziej cieszyć, niż reklama płynąca ze szczytów lokalnej władzy?!
Źródło: Urząd Miejski w Dąbrowie Górniczej
Dziękujemy radnemu Jerzemu Reszke i prezydentowi Marcinowi Bazylakowi (wystąpienia powyżej) za przypomnienie naszych skromnych zasług w temacie ochrony środowiska w Dąbrowie Górniczej i głównego sprawcy jej zanieczyszczenia, tj. ArcelorMittal Poland. Obudziliście nas ze snu, czy raczej letargu (oprócz wpisów radnego Grzegorza Jaszczury niewiele się dzieje na naszej stronie), ale taka darmowa reklama naszej działalności jednak zobowiązuje do pobudki i opowiedzenia Mieszkańcom Dębowego Grodu, co się aktualnie dzieje w ich kochanym Mieście.
Jedynie taka uwaga do obu wymienionych wyżej Panów – dlaczego jesteśmy „niewiarygodnym źródłem”? Przecież wszystkie artykuły powstają głównie na dokumentach (proszę sprawdzić definicję tego pojęcia), w tym dokumentach Gminy! A dla wiadomości radnego Reszke – „płaskie połyskujące płatki” o średnicy do 0,8 milimetra są obecne w KAŻDYM badanym punkcie! (tu można zobaczyć) Ale przecież wg WIOŚ – „duże kawałki metalu w powietrzu są nieszkodliwe dla zdrowia” (taki dokument dot. AMP istnieje).
Huta Nasza Kochana (jak widać choćby na tym filmiku), to temat nieustający i coraz zabawniejszy, bo prawie każdy, który ją dotąd krytykował, staje się jej zażartym obrońcą. Ciekawe, bo zasadniczo nic – oprócz zainwestowania legendarnych już 700 mln zł w tzw. przedsięwzięcia ekologiczne – się nie zmieniło; smrodzi (jak będą możliwości 5D, to dostarczymy Czytelnikom), obsypuje srebrnym metalem (testy z magnesem już przedstawialiśmy), hałasuje o każdej porze dnia i nocy (tutaj przykład),
a jedyne co się zmieniło – to przestały jeździć 40-tonowce do jednej z bram, którą Huta zamknęła (bo przenosi się z głównym wjazdem na bramę nr 5 przy skrócie przez las na Ząbkowice – „marnując” wielomilionową inwestycję Gminy w łącznik DW780 między hutą a DK94). Nawet ostatnio dołożyła milion złotych na mammograf dla szpitala miejskiego (co nie zmieniło na szczęście zdania Pana Prezydenta, że huta jest „be” i jednak emituje zanieczyszczenia w postaci pyłów!). Ale – nihil novi. A dla wiadomości ogółu Mieszkańców – srebrne pyły znowu się w ostatnich tygodniach pojawiły, tak przynajmniej mówią Mieszkańcy Tworznia (gdzie punktu pomiaru nie było – ciekawe dlaczego?).
Zaczęliśmy niedawno znów przypominać, skąd w Dąbrowie Górniczej wzięła się niemiecka firma, która przejęła tutejsze przedsiębiorstwo odpowiedzialne za śmieci i jako ALBA MPGK Sp. z o.o. zmonopolizowała gospodarkę odpadami (i nie tylko – ale o tym wkrótce) w naszym Mieście. Najnowsze „osiągnięcie” w tym zakresie jednostki budżetowej Gminy – MZGO, to umowa bezprzetargowa, „z wolnej ręki” na kwotę ok. 28 mln zł brutto. Ale do szczegółów jeszcze dojdziemy (za co najmniej dwa, albo trzy artykuły). Na razie zainteresowało się tym Centralne Biuro Antykorupcyjne (zobacz), ale a nuż coś znajdą? W każdym razie „cynk” jakiś dostali…
Likwidacja MZUM–u i jego łączenie z Fabryką Pełną Życia Sp. z o.o. obfituje również w wiele smaczków, o których nawet radny Jaszczura nie wspomniał ostatnio na sesji Rady Miejskiej. Jest np. coś takiego, jak Centrum Administracji, a raczej jego zarządzanie. Pamiętacie, Szanowni Czytelnicy, o co chodzi? To Wam przypomnimy i zapytamy o ciąg dalszy.
Napiszemy też o lotnisku. Nie, nie w Pyrzowicach, ale w Dąbrowie Górniczej. No, może nie od razu lotnisko, ale pas startowy dla awionetek, to dobry początek tej formy komunikacji w naszym Mieście. To, co mieszkańcy przyhucianych dzielnic widzą na niebie, to nie władcy b. Huty Katowice, ale zasobni biznesmeni, którzy przylatują tu w konkretnym celu. Może będziemy nową Florydą w Polsce? 😉
Są jeszcze wynajmy terenów, które są mniejsze niż umowy przewidują, „zajączkowo” NEMO, którego wyposażenie techniczne wymaga kompleksowej wymiany, nowa historia Miasta pisana przez dyrektora Sztygarki czy chociażby „neverending story” z Zagłębiowskim Centrum Onkologii… Przebudowa centrów przesiadkowych i torowiska ma pomóc w wyborach, tylko że wiewiórki mówią o pustym budżecie…
Jest o czym pisać, tylko czy są chętni do czytania? Często mamy wrażenie, że Mieszkańcom ta rzeczywistość pasuje… Ale cóż – pro publico bono warto.