Przez kilka ostatnich lat mieszkańcy Tworznia zostawili temat prywatnego przedsiębiorstwa ArcelorMittal Poland na boku. Zresztą tuż po tym, jak firma ta wg nich udowodniła, że jest nierzetelna, gołosłowna i szkodliwa (dla środowiska, jak i społeczności lokalnej). Stało się tak po przerwaniu rozmów dotyczących ewentualnych odszkodowań za niszczenie nieruchomości i mienia po awarii filtrów pyłowych na przełomie lutego i marca 2018 roku. Gruba warstwa pyłu zalegała wówczas na terenie całego Tworznia (częściowo niewidoczna z powodu śniegu), ludzie (i wolno chodzące zwierzęta) przynosili do domów breję śniegu i pyłu oklejającą wszystko wokół, a kolory samochodów wręcz „zmatowiały” wskutek tej nieoczekiwanej emisji.

Po alarmach ze strony stowarzyszenia reprezentującego mieszkańców doszło do wstępnej konsultacji / spotkania z przedstawicielem AMP, po którym nastąpiła długa i wymowna cisza w tym temacie. Ta cisza trwała do dnia dzisiejszego i gdyby nie wywiady jednego z prezesów ArcelorMittal pana T. Ślęzaka, a zwłaszcza ostatnio opublikowanego w biuletynie Stowarzyszenia Samorządne Strzemieszyce, to pewnie trwałaby dalej.

Rozumiemy, że tak zanieczyszczający środowisko zakład ma prawo przedstawić swój punkt widzenia dotyczący działań na rzecz ograniczania negatywnego wpływu na otoczenie, jednak we wszystkim należy zachować umiar. Tutaj lekki przytyk do sąsiadów zza między, tj. mieszkańców Strzemieszyc Wielkich w temacie srebrnych pyłów – wielokrotnie już udowadnialiśmy, że ponieważ mamy na Tworzniu tylko jednego emitenta, to nie mamy problemu z ustaleniem źródła powstania żelazistego prochu (reagującego na magnes i w kawałkach, które nawet katowicki WIOŚ, robiący wiele, aby nie ukarać zakładów hutniczych, określił jako „duże” – co nie przeszkadzało mu stwierdzić, że są nieszkodliwe…).

Na zdjęciach poniżej pył sprzed 4 lat oraz z miesiąca czerwca 2022 roku. Czymś się różnią? A przecież wydano podobno 700 mln złotych! Czyje to były pieniądze? To oddzielny wątek.

Na marginesie – jakby ktoś wyrażał jakieś obiekcje co do częstotliwości wypuszczania srebrnych pyłów śpieszymy donieść, że co weekend mamy nową partię tychże.

Hałas (tutaj przykładowy hałas z czerwca 2019 roku)

pomimo upływu lat regularnie się powtarza, głównie w weekendy i święta. Dochodzimy do wniosku, że nadszedł czas każdy taki hałas zgłaszać do Centrum Antykryzysowego w Urzędzie Miejskim w Dąbrowie Górniczej, a co kwartał występować o zbiorcze zestawienie takich interwencji dla udokumentowania uciążliwej działalności zakładów ArcelorMittal Poland.

Co ma baca do Huty Katowice – zobacz

Z mniejszą częstotliwością, ale jednak dosyć regularnie i też w okolicach przerw w pracy (weekendy i święta) pojawia się odór – spalonego metalu lub czegoś podobnego, który wisi przez kilkanaście godzin, zanim się rozwieje w dobre wietrzne dni. Skąd się to bierze – wie prawdopodobnie tylko AMP, bo tylko oni mają kominy w okolicy.

Wracając do cytowanego na początku wywiadu wiceprezesa AMP pana T. Ślęzaka w biuletynie ze Strzemieszyc – pada tam pytanie (takie trochę bez związku z poprzednimi) dotyczące bramy nr 7 na końcu ulicy Tworzeń i ew. zmniejszenia ruchu towarowego na tej ulicy. Na pierwszym spotkaniu (w 2016 bodajże roku), członków zarządu stowarzyszenia „Mój Tworzeń” z członkami zarządu AMP tenże p. Ślęzak przez cały czas perorował, iż nie ma możliwości, aby tzw. kęsy stalowe z bramy nr 7 były transportowane przez wewnętrzne drogi do którejś z pozostałych bram zakładów. Tutaj się okazuje, że owszem, można (transport odbywa się bramą nr 5 przy ul. Koksowniczej) i natychmiastowo rozwiązało to problem ruchu setek TIRów dziennie.

Wobec tego pomysł organizacji społecznej dotyczącej wiaduktu łączącego Tworzeń z ul. Podlesie – który byłby do zrealizowania, gdyby te (śmieszne przy podawanych sumach proekologicznych już zainwestowanych przez AMP) kilkanaście milionów złotych wyłożyło państwo polskie lub samorząd – jest z punktu widzenia mieszkańców Tworznia nieaktualny! Zresztą projekt ten był wstawiany do priorytetów budżetowych miasta przez wiele lat. Po co więc ta informacja? Bo jeśli dla osób mieszkających na Tworzniu – to spóźniona i sprzeczna z tym, co dla AMP było nie do ruszenia.

Na koniec trudno nie zgodzić się z autorem wpisu na „Rolowanej Dąbrowie” (zobacz), który zarzucił AMP działanie „pod publikę”, gdyż podawane w innym wywiadzie jako osiągnięcie 22 mln złotych na współpracę z organizacjami społecznymi były:

  • po pierwsze rozdysponowane przez 18 lat,

  • po drugie – dotyczy wszystkich lokalizacji zakładów AMP w Polsce, a jest ich pięć.

Ciekawe czy współpracujące z AMP dąbrowskie organizacje społeczne otrzymały informacje, ile z tej kwoty przeznaczone były na największe zakłady w Dąbrowie Górniczej i dokładnie na co one poszły? Tworzeń tego nie odczuł, choć jako zachętę na początku dla pędzących TIRów zafundowano tutaj pomiar prędkości. Teraz już niepotrzebny, w przeciwieństwie do np. toru pumptrackowego czy placu zabaw dla coraz liczniejszej rzeszy dzieci i młodzieży.

Ale AMP ma do zaoferowania tylko to, co wyżej – i może jakieś drzewka do zapylenia na srebrno?

 

Od Redakcji Rolowanej Dąbrowy – krótki przegląd publikacji w tym temacie:

 

Jeszcze 26 dni i wreszcie obok d. Huty Katowice nie będzie srebrnego pyłu…

Wojewódzki Inspektor Ochrony Środowiska w Katowicach – może wystarczy?

POWRÓT DO PRZYSZŁOŚCI cz. n – Srebrny pył powrócił

Huta Nasza Kochana…

Huta, czyli ekologiczny galimatias

Dlaczego ArcelorMittal bezkarne hałasuje, czyli sąsiedzi mają (?) pecha

Jak Huta szlamu się pozbywała – ad vocem działalności prospołecznej i bezpyłowej