Kamil Dybich coraz bardziej zaczyna przypominać celebrytę, a mniej rasowego polityka, za którego chciałby uchodzić…

Jak pokazaliśmy to w naszym mini-reportażu „Marzenie – polityk profesjonalista”, na ostatniej sierpniowej sesji Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej radny rządzącej w naszym Mieście (w koalicji) lewicowej Wspólnie dla Dąbrowy skierował swoje zapytanie do… radnych Prawa i Sprawiedliwości. Ten niewątpliwie przepracowany radny (jest zapisany do wszystkich komisji dąbrowskiej Rady Miejskiej, choć z frekwencją to już zdecydowanie gorzej) nie zdążył chyba przeczytać Statutu Miasta Dąbrowa Górnicza w dziale III pt. Organy Gminy.

I można by starać się to zrozumieć, że radny Dybich nie ogarnia otaczającej go rzeczywistości i potrzebuje kogoś, kto mu ją wytłumaczy. Proszę sobie jednak wyobrazić, że wiceprzewodniczący Rady Miejskiej Zbigniew Łukasik, który spędził już ponad dwie dekady jako dąbrowski radny, zamiast wyrzucić to nieskładne zapytanie do kosza – przesłał je klubowi Radnych PiS (zobacz)!

Od kogo jak nie odwiecznego radnego należałoby wymagać znajomości zapisu par. 16 ust. 1 Statutu Miasta (zobacz), który mówi, iż

„Radni, Komisje, Kluby mogą składać interpelacje lub zapytania do Prezydenta w sprawach dotyczących
istotnych problemów i zagadnień związanych z realizacją zadań Miasta i podległych mu jednostek.”

Organ nadzorczy (rada miejska) składa wnioski (zapytania i interpelacje) do organu wykonawczego (prezydenta)?! Taka niekompetencja radnych Dybicha i Łukasika, nie znających regulaminu organu, w którym są członkami, każe się pochylić z troską nad ich ew. przyszłością polityczną…

Zwłaszcza, że Kamil Dybich pomylił chyba wolność obywatelską z chuligaństwem, gdyż w czwartek 6 września bezcześcił tak ważny (głównie dla lewicowych ugrupowań, ale także mieszkańców Dąbrowy Górniczej) pomnik Czerwonych Sztandarów (zobacz), „ubierając” go w koszulkę z politycznym nadrukiem… Czy to pierwszy krok do usunięcia tego pomnika z przestrzeni publicznej (bo nikt się z jego znaczeniem już nie liczy, nawet lewica), czy też radny Dybich postępuje wg zasady celebryckiej

„nieważne co, ważne żeby o mnie mówili”

– przekonamy się wkrótce…