Tytan pracy i uczynny społecznik – to człowiek, za którego chciałby uchodzić nasz dzisiejszy bohater, Kamil Dybich, radny Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej. Dzisiaj kilka słów o tym, wygląda kariera gwiazdy samorządowej promowanej przez Prezydentów Podrazę, Bazylaka i… Komoniewskiego?

Kamil Dybich to wieloletni polityk (do dziś płacze za nim Ruch Palikota), były pracownik MOPS w Dąbrowie Górniczej, który po zwolnieniu go z tej instytucji dorabiał w firmie prywatnej, a następnie – po wybraniu go na radnego (po tym jak jego projekt dot. podjazdów i wymiany chodników wygrał w pierwszym dąbrowskim Budżecie Partycypacyjnym na Mydlicach) już tydzień później został zatrudniony w MOPS w Będzinie jako konsultant ds. wolontariatu.

Kamil Dybich podczas tej kadencji był najbardziej zapracowanym radnym Rady Miejskiej w Dąbrowie Górniczej – uczestniczył bowiem w pracach WSZYSTKICH 9 Komisji! Co prawda ilość nie przeszła w jakość, bo tylko przez pierwsze 3 lata nie było go na 41 posiedzeniach tychże komisji (zobacz)… Bliższa obserwacja pozwala jednak zauważyć, że jak już jest – to zawsze zrelaksowany i mający wiele czasu, mogąc na komisjach i sesjach śledzić poczynania swoich opozycyjnych koleżanek i kolegów z Rady Miejskiej…

W końcu, jak się jest wolnym strzelcem (wg oświadczeń majątkowych jest osobą… bez majątku), to można bezkarnie harcować politycznie, nie znając nawet regulaminu Rady Miejskiej (znamienna historia z interpelacją do… opozycyjnych radnych – zobacz).

Ten brak kompetencji nadrobił jednak intensywną pracą podczas ostatnich wyborów samorządowych, gdzie przekonywał mieszkańców Dąbrowy Górniczej do siebie i swojego kandydata na Prezydenta Miasta (w bardzo skuteczny i nieszablonowy sposób), co zaowocowało podwójnie, potrójnie, a nawet poczwórnie:

Uff – tylko pozazdrościć. Zastanawiać jedynie może awans w Radzie Miejskiej – udowadniając, że nie zna Statutu Miasta (zobacz), został jej Wiceprzewodniczącym…

 

Zobacz także: Marzenie – Polityk profesionalista